Nędza „ostatecznego uzasadnienia etyki własności prywatnej”
Jak niesłusznie utrzymuje Hoppe libertariańska etyka może być racjonalnie uzasadniona ?ponieważ jest prakseologicznym warunkiem koniecznym argumentacji jako takiej?.
Ludwig von Mises kwestie etyczne zaliczał do sądów wartościujących, które są arbitralne i w odniesieniu do których nie można zadawać pytania o ich prawdziwość. Rolę nauki postrzegał podobnie jak Max Webber, kiedy przyrównywał ją do mapy pokazującej drogę do danego miejsca, ale nie ? gdzie należy się udać [1, 2].
Ze stanowiskiem tym nie zgodził się Hans-Hermann Hoppe formułując argumentacje określaną przez niego mianem „ostatecznego uzasadnienia etyki własności prywatnej”. Jak utrzymuje libertariańska etyka może być racjonalnie uzasadniona „ponieważ jest prakseologicznym warunkiem koniecznym argumentacji jako takiej” [3].
Argument Hoppriori
Odnośny argument, zręcznie nazwany Hoppriori, czerpie z koncepcji tzw. zaprzeczenia performatywnego, które ma miejsce gdy treść wydanego sądu jest sprzeczna z założeniami koniecznymi aby dany sąd wydać [4, 5]. Mowa tu o przypadkach jak ze stwierdzeniem „nie żyję”, którego nieprawdziwość można dowieść zauważając, iż fakt mówienia wymaga by podmiot żył.
Pod względem logicznym Hoppe proponuje co następuje:
- Nie można wysunąć argumentu (rozumianego jako zdanie Proponuję X), że nie można argumentować na temat jakiegoś poglądu czy stanowiska etycznego, ponieważ przy wysunięciu takiego argumentu mielibyśmy do czynienia z zaprzeczeniem performatywnym.
- Nie można wysuwać argumentów (tj. powiedzieć Proponuję X), jeśli nie uznaje się wyłącznej własności swojego ciała, bowiem żeby wypowiadać się w swoim imieniu (tj. w imieniu ciała), trzeba uznać swoje prawo do posiadania ciała (czyli siebie). Kwestionowanie tego prawa miałoby znamiona zaprzeczenia performatywnego.
- Nie można wysuwać argumentów będąc martwym, a by nie umrzeć i „podtrzymać argumentację przez jakikolwiek czas”, podmiot musi posiadać prawo do zawłaszczenia rzadkich zasobów.
W dalszej części, na podobnej zasadzie definiuje precyzyjnie zakres prawa własności, zaś cały wywód konkluduje stwierdzeniem, iż „będąc żywym i formułując dowolne twierdzenie, dowodzi się, że każda etyka poza libertariańską etyką własności prywatnej jest niesłuszna” [3].
Mówiąc słowami Misesa możemy teraz „albo wykazać błędy logiczne w ciągu dedukcyjnych rozumowań, które doprowadziły do tych rezultatów, albo uznać, że rozumowania są poprawne i zasadne” [6].
Cóż ? tak się składa, że nie są poprawne ani na gruncie prakseologii, ani na gruncie logiki.
Panie, kto panu to tak spierdolił?
Zawarte w punkcie 2. stwierdzenie Proponuję X suponuje (w związku z koniecznością uniknięcia zaprzeczenia performatywnego) własność swojego ciała w bardzo wąskim zakresie, tj. jedynie w takim, w jakim jest to niezbędne do wypowiadania się w swoim imieniu. W ten sposób uzasadnione prawo samoposiadania nie jest tym, które mamy na myśli w różnych odmianach filozofii libertariańskiej i w tym sensie mamy tu do czynienia z błędem ekwiwokacji.
Nie dopuści się zaprzeczenia performatywnego człowiek twierdzący, że ma prawo do wypowiadania się w swoim imieniu, ale nie do np. używania wzroku czy korzystania z owoców swojej pracy.
Ograniczony jest nie tylko zakres przedmiotowy tak uzasadnionego prawa samoposiadania, ale również zakres podmiotowy, ponieważ w celu uczestniczenia w argumentacji, aby uniknąć zaprzeczenia performatywnego uznać należy ograniczone samoposiadanie nie ludzi in genere, ale jedynie swojego ciała przez siebie ? argumentującego.
Nie dopuści się zaprzeczenia performatywnego człowiek twierdzący, że nikt poza nim nie ma prawa do formułowania argumentów.
Wreszcie nie bez znaczenia jest kategoria czasu, o której Hoppe chciałby zapomnieć, mimo uznawania swojej argumentacji za prakseologiczną. Jak czytamy u autora Ludzkiego działania „w sensie epistemologicznym różnica między systemem prakseologii a systemem logiki polega właśnie na tym, że prakseologia zakłada kategorię czasu i przyczynowości”. Ma to niebagatelne konsekwencje:
System logiczny musi być spójny i wolny od sprzeczności, ponieważ zakłada on współistnienie wszystkich jego elementów i twierdzeń. Tymczasem w działaniu, które z konieczności należy do porządku czasowego, nie może być mowy o tego rodzaju spójności. Działanie musi być dostosowane do celu, a celowość wymaga, żeby modyfikować sposób działania w zależności od zmieniających się warunków [6].
Działanie nie musi być spójne w czasie i w tym sensie, jeśli można mówić o presupozycjach dla formułowania argumentu, to dotyczą one jedynie chwili wygłaszania argumentu ? jak powiada Mises, nie można wymagać takiej konsekwencji w prakseologii.
Nie trzeba jednak wykorzystywać kategorii czasu i odwoływać się do wiedeńskiego profesora, aby sformułować argument bliźniaczy ? wszak nie dopuści się zaprzeczenia performatywnego człowiek twierdzący, że wszystkie argumenty poza bieżącym są niedozwolone.
Łukasz Borchmann
Przypisy
- Mises L., Teoria a historia. Interpretacja procesów społeczno-gospodarczych, Warszawa 2015, s. 3-13.
- Życiński J., Struktura rewolucji metanaukowej, Kraków 2013.
- Hoppe H., Ekonomia i etyka własności prywatnej. Studia z zakresu ekonomii politycznej i filozofii, Warszawa 2011, s. 353-160.
- Long R., The Hoppriori Argument.
- Nilsson J., On the Idea of Logical Presuppositions of Rational Criticism, [w:] Karl Popper: Metaphysics and epistemology, pod red. C. Jarvie, K. Milforda, D. Millera, Farnham 2006, s. 109-116.
- Mises L., Ludzkie działanie, Wrocław 2011.
View Comments
Czy przymus szczepień jest racjonalny? Vademecum proepidemiczne
W internetowych potyczkach z przedstawicielami ruchu antyszczepionkowego nie rzuca...